29 KWIETNIA – ŚWIĘTO ŚWIĘTEJ KATARZYNY ZE SIENNY, DZIEWICY, DOKTORA KOŚCIOŁA, PATRONKI EUROPY.
„Miłość i pokora są to dwa skrzydła, konieczne do lotu w krainę życia wiecznego!”
Katarzyna Benincasa urodziła się 25 marca 1347 r. w Sienie (Włochy), w mieszczańskiej rodzinie Jakuba Benincasy i Lapy Piangenti – córki poety Nuccio Piangenti. Katarzyna przeniknięta duchem pobożności, wspierana Bożą łaską w wieku 7 lat (w 1354 r.) złożyła Bogu w ofierze swoje dziewictwo. Z miłości dla Chrystusa własne serce zamieniła na zakonną celę i zaczęła upatrywać wolę ukochanego Zbawcy. Tu była jej Betania, w której spotykała się na słodkiej rozmowie z Boskim Oblubieńcem.
Pomimo wielu trudności ze strony rodziny, w 1363 roku wstąpiła do Sióstr od Pokuty św. Dominika (tercjarek dominikańskich) w Sienie i prowadziła tam surowe życie. Modlitwa, pokuta. Jadła skąpo, spała bardzo mało, gdyż żal jej było godzin nie spędzonych na modlitwie. W wieku 20 lat była już osobą w pełni ukształtowaną, wielką mistyczką. Pan Jezus często ją nawiedzał sam lub ze swoją Matką. Pod koniec karnawału 1367 roku, gdy Katarzyna spędzała czas na nocnej modlitwie, Chrystus Pan dokonał z nią mistycznych zaślubin, zostawiając jej jako trwały znak obrączkę. Odtąd Katarzyna stała się posłanką Chrystusa. Wspierana nadzwyczajnymi darami Ducha Świętego i posłuszna Jego natchnieniom, łączyła w swoim życiu głęboką kontemplację tajemnic Bożych w «celi swojego serca» z różnorodną działalnością apostolską. Z jej przemyśleń i duchowych przeżyć zrodziło się zaangażowanie w sprawy Kościoła i świata. Przemawiała odtąd i pisała listy w imieniu Chrystusa do najznakomitszych osób ówczesnej Europy.
Uważano za rzecz niespotykaną, by kobieta mogła tak odważnie przemawiać do osób świeckich, kapłanów, biskupów, czy do papieży w imieniu Chrystusa, a ponadto ogłaszać się publicznie Jego posłanką, przez to miała wielu wrogów i pod naciskiem opinii wezwano ją przed trybunał inkwizycji do Florencji. W samą uroczystość Zesłania Ducha Świętego, 21 maja 1374 roku odbył się kościelny proces sądowy w klasztorze dominikanów przy kościele S. Maria Novella. Katarzyna miała przeciw sobie nie tylko oskarżycieli, ale również obrońców. Sąd inkwizycyjny nie dopatrzył się żadnej herezji ani błędu, tak w jej wypowiedziach, jak też w jej pismach.
1 kwietnia 1375 roku otrzymała od Chrystusa stygmaty (nie w postaci ran, lecz krwawych promieni) za heroiczne oddanie w posłudze chorym podczas epidemii dżumy w Sienie.
W licznych konfliktach w Italii czy w samym Kościele była mediatorem. Skłaniała kolejnych papieży do powrotu z Awinionu do Wiecznego Miasta. Udała się osobiście do Awinionu, by przekonać Grzegorza XI. Właśnie jej pośrednictwu przypisywano to znamienne wydarzenie – jakim był jego powrót do Rzymu. Po śmierci Grzegorza XI kardynałowie wybrali arcybiskupa z Bari na papieża, przyjął imię Urban VI (1378-1389). Swoją surowością zraził sobie kardynałów, czego skutkiem część z nich zbuntowała się i wybrała antypapieża Klemensa VII (1378-1394). Kilka lat później, w podzielonym Kościele, w 1409 r. pojawił się jeszcze drugi antypapież, co wywołało prawdziwy chaos.
Rozłam trwał 39 lat. Kiedy wysiłki Katarzyny nie dały rezultatu, gdyż antypapież nie ustępował, Katarzyna robiła wszystko, by jak najwięcej zwolenników skupić przy prawowitym papieżu. Nawoływała do modlitw w jego intencji. Popierała też usilnie reformy, jakie Urban VI wprowadził. Na jego życzenie udała się do Rzymu, by tam pracować dla dobra Kościoła. 29 kwietnia 1380 r., w Rzymie w wieku 33 lat, umarła z wyczerpania.
Pozostawiła po sobie dzieła, które zawierają jej naukę np.:
– „Dialog o Bożej Opatrzności”,(fragm.):
„Serce ich było czarą miłości, napełnioną najpłomienniejszą miłością, czarą noszącą w sobie imię moje (por. Dz9,15), które głosili bliźniemu przykładem dobrego i świętego życia, jak i nauką mego słowa. Serce to wznosi się więc, w tej godzinie, ku Mnie z niewymowną miłością, obejmuje z wszystkich sił Mnie, który jestem jego celem i podaje Mi perłę sprawiedliwości, którą zawsze nosiło przed sobą, wymierzając słuszność wszystkim i oddając każdemu wiernie to, co mu się należy. W ten sposób, przez swą pokorę, oddaje Mnie sprawiedliwość, oddaje cześć i chwałę imieniu memu, uznając, że przez mą łaskę dane mu było spędzić czas życia z czystym i świętym sumieniem; a siebie karci, uważając, że nie jest godne tego, iż otrzymało i otrzymuje tak wielką łaskę”.
– „Listy”,(fragm.):
„Miłość staje się nieuporządkowana wtedy, gdy popełniamy grzech, żeby jakoś przeżyć albo żeby sprawić przyjemność bliźniemu. Inna jest miłość uporządkowana, nie pozwala ona człowiekowi oddać duszy nawet dla ratowania całego świata. Nie powinno się bowiem grzeszyć (…) Trzeba natomiast oddać życie ciała za duszę bliźniego i trzeba oddać dobra doczesne dla ratowania ciała. Tak właśnie powinniśmy kochać Boga i bliźniego”.
„Powinniśmy wspierać bliźniego według naszych możliwości, a więc jeden – nauką, inny – modlitwą, a jeszcze inny – materialną pomocą. Kto zaś nie może udzielić bliźniemu materialnej pomocy, niechaj go wspiera przyjaźnią. Powinniśmy zawsze okazywać miłość bliźniemu, czyniąc coś pożytecznego i dobrego temu, kogo Bóg postawił na naszej drodze. Bracie mój jeszcze raz cię proszę i wzywam cię do życia w łasce i do miłosiernych czynów. Przypominam ci słowa Chrystusa w taki oto sposób: „Piotrze, czy miłujesz swego Stwórcę i mnie? Służ mi zatem, pomagając bliźniemu twemu, który jest w potrzebie. Służ mu według twoich sił i możliwości, mając zawsze na względzie chwałę, a nie obrazę Boga”.
(List do Piotra Tolomei, CCLIV [fragm.], św. Katarzyna ze Sieny).
– „Modlitwy”:
„O miłość roztropną
O Duchu Święty, przyjdź do mojego serca. Boże żywy, mocą Twoją świętą pociągnij me serce ku Sobie. Racz mi udzielić roztropnej miłości i daru świętej bojaźni. Zachowaj mnie od wszelkiej złej myśli. Niech miłość Twoja będzie mi żarem i światłem, ażeby każdy ciężar stał mi się lekkim ciężarem. Święty mój Ojcze i słodki mój Panie, wspomóż mnie w każdej Twej służbie. Daj mi miłość Twoją! Amen.
Panie, spraw, abym… potrafił się uśmiechać w monotonii codziennej pracy. Potrafił milczeć, gdy spostrzegam, że komuś coś się nie udało. – Chwaliła brata, który uczyni coś dobrego. Uścisnął serdecznie dłoń bliźniemu, który jest smutny. Rozmawiał ze słodyczą z nieszczęśliwymi i niecierpliwymi. Obdarz uczuciem brata, który cierpi. Naprawiał uczynione zło”.
Po jej śmierci, nikt już nie wątpił, że była wybranką Bożą i niewiastą opatrznościową dla Kościoła. Bł. Rajmundowi z Kapui, generałowi dominikanów, zawdzięczamy obszerny „Żywot świętej Katarzyny ze Sieny”. Bł. Rajmund napisał go na podstawie osobistych kontaktów ze św. Katarzyną (był jej przewodnikiem duchowym) oraz korzystając ze świadectwa innych bliskich jej osób, z którymi przeprowadził wiele rozmów.
Promieniowała urokiem, którym zjednywała sobie sympatię i ludzkie serca. Chrystus, oprócz wielu innych darów, wyposażył swoją oblubienicę także w umiejętność rozeznawania – bezbłędnie oceniała ludzi, zjawiska, konflikty i problemy, z jakimi do niej przychodzono. Rzadko w jednej osobie mieści się taka ogromna różnorodność: delikatność, czułość, tkliwość, przeplatają się z bystrością, uporem, radykalnością, cierpliwością, a poczucie humoru i naturalność z daleko posuniętą ascezą, wyrzeczeniem, poświęceniem i mistycznym zjednoczeniem z cierpiącym Jezusem Chrystusem.
Pius II 26 czerwca 1461 roku w bazylice św. Piotra dokonał uroczystej kanonizacji sługi Bożej. W nagrodę za poniesione trudy w obronie Kościoła Pius IX w roku 1866 ogłosił św. Katarzynę drugą, po św. Piotrze, patronką Rzymu. W roku 1939 papież Pius XII proklamował św. Katarzynę ze Sieny drugą, obok św. Franciszka z Asyżu, patronką Italii, a Paweł VI w 1970 roku ogłosił ją doktorem Kościoła. Papież św. Jan Paweł II ogłosił ją w 1999 roku współpatronką Europy. Jest także patronką Sieny oraz pielęgniarek, strażników, strażaków.
Bogdan Pietrzak